Torba uszyta jest z dosyć grubego lnu, ale z igłą do jeansu bardzo łądnie się ją szyło.
Z tyłu jest duża kieszeń bez zapięcia - nie wiem dlaczego jej nie przeszyłam, tak ja pierwotnie zamierzałam... nieprzeszyta trochę odstaje, gdy nie jest wypakowana po brzegi. Ale jak na razie nic z niej nie wypadło i niczego jeszcze nie zgubiłam:)
Podszewka to bawełniany materiał w niebieskie paseczki - bardzo podoba mi się jak kontrastuje z zewnętrznym materiałem.
Torba nie jest usztywniana - forma worka czy sakwy najbardziej mi odpowiada.
W środku zrobiłąm sobie trzy kieszonki na jakieś mniejsze pierdółki - tylko trochę zepsułam kieszonkę na telefon komórkowy - telefon się nie mieści! no już trrrudno, jakoś da się to przeżyć;) torbę robiłam bez gotowego wykroju, pomysł autorski, więc mogę sobie pewne niedociągnięcia wybaczyć.
Nie mam jeszcze wprawy we wszywaniu zamków - więc torba zapinana jest na jeden zatrzask i to w zupełności wystarcza.
Torba ma parę niedociągnieć, ogólnie jest troszeńkę krzywa - ale jest moja i nikt takiej nie ma, ha! Teraz na tapecie mam sukienkę - ale jakoś weny brak, a najbardziej zniechęcającą czynnością było wszywanie zamka... ale to na szczęście mam za sobą, teraz powinno być z górki:)