niedziela, 11 listopada 2012

... i wąsy na przedzie:)

Wąsy opanowały internet i nie tylko, także ludzkie twarze:) co akurat mnie nie przeszkadza, wąsy, czy raczej, mężczyźnie noszący wąsy, miewają coś w sobie - ja akurat lubię męski zarost, niezgolony. Wracając do internetu i opanowywania przez wąsy ludzkiej świadomości i przestrzeni:

Wąsy noszą już maluchy:




Wąsy zaczęły funkcjonować jako ozdoba - można je nosić bez konieczności żmudnego hodowania:

wąsy na patyku



jako wisior:

Okulary

Pierścionek:)

Wąsy mogą stać się elementem wyposażenia wnętrz:



Różne zabawy z wąsem

Chusteczka - kilka wersji wąsa w jednym:



Kubeczek:



W sam raz na nadchodzące zimne dni!

Czapko-kominiarka:



Rękawiczki:



Wąsy królują na obrazkach i memach:




 Oczywiście, nie może zabraknąć "kipkalma":
 

I kot też wąsy nosi:) no przecież.


A że wąsy mnie otaczają i podoba mi się ten motyw, to i ja uległam:) moje wąsy mogą spełniać różnorakie funkcje, ale pomyślane zostały jako breloczek do klucza. Można się nimi bawić, robić sobie śmieszne zdjęcia, na upartego można je nosić jako biżu... Moje klucze dostały dodatkową ozdobę w postaci własnoręcznie uszytej smyczy, bo denerwowało mnie noszenie jakiegoś oberwanego i prującego się paska-firmówki.










 A tu zabawa aparatem, bo mam opcję "Rysunek" :)))



 Niech wąs będzie z wami! Ze mną na pewno będą;) miłej niedzieli, u mnie słońce za oknem świeci, trzeba na spacer wyjść:)

wtorek, 25 września 2012

Szara sukienka

Dawno, dawno temu uszyłam sobie szarą sukienkę, już nawet nie pamiętam z jakiej Burdy. Sukienka była ok, ale wyglądałam w niej jak... zakonnica. Długo wisiała w szafie, jak wyrzut sumienia, patrząc na mnie wymownie - uszyłaś mnie, a teraz nie chcesz mnie nosić. Jakoś nigdy nie byłam chętna do poprawienia jej, bo tak wydawało mi się bez sensu - uszyłam i teraz mam to pruć...? Ale czasem tak na szczęście się zdarza, że człowiek doznaje olśnienia i żadne prucie mu niestraszne, do przodu pcha go wizja nowej odsłony sukienki! I wreszcie zakup manekina z Netto się opłacił - fajna taka rzecz, manekin, wspaniale by było mieć taki regulowany, ale jak na razie ten zdaje egzamin:)

Nie mam zdjęć sukienki przed przeróbką - musiałam ją zwęzić z tyłu na szwie, bo łopotała wokół mnie jak worek. I dół przerobiłam, sukienka się rozszerzała, a ja ostatnio lubię przylegające do ciała fatałaszki:) Jeszcze nie miałam okazji się w nią ubrać (oprócz sesji zdjęciowej;)), ale już ją lubię bardzo:)




A tu prezentacja na żywym modelu, niestety światło beznadziejne:( i wykadrowanie też pozostawia wiele do życzenia, ale już trudno, nie dorobiłam się jeszcze statywu, nie będę opisywać, jakie konstrukcje tworzyłam, żeby aparat ustawić na dobrej wysokości... a i tak mam nogi ucięte, ALE widać sukienkę i tylko to się liczy:)
 


czwartek, 16 sierpnia 2012

Tada tada dam!!!

Wreszcie mogę z czystą przyjemnością zaprezentować uszytą przeze mnie część garderoby, którą bez wstydu mogę nosić - spodnie haremki, uszyte wg wykroju z Burdy 7/2010. Naprawdę, naprawdę tak mi się podobają, że najchętniej z siebie bym ich nie zdejmowała:)) Materiał z żadnych tam resztek, ani wygrzebanych w second handach kuponów, tylko kupiony w normalnym sklepie z tkaninami - co rzadko mi się zdarza, bo jednak  ceny czasem są powalające (za tę dzianinę zapłaciłam 73 złote, uch...), ale jest taki przyjemny i miły w dotyku, że warto było. Spodnie mają taką śmieszną zakładkę, przez co są dosyć oryginalne i ciekawe (czego oczywiście nie widać na zdjęciach, bo robione były na szybko przed powrotem z urlopu, Antoshia nie pomyślała, że można by zaprezentować ten fajny myk w spodniach, heh:)) Taka jestem z nich dumna, że aż mi się dalej chce coś szyć:) Ale to już po powrocie z Lipska:)

To może ja te spodnie pokażę:) Proszę bardzo:



poniedziałek, 18 czerwca 2012

Popełniłam torebkę:)

Dawno mnie tu nie było (czyżbym każdego posta tak zaczynała...?),  a w tzw. międzyczasie blogger wprowadził zmiany i teraz weź się dziewczyno rozeznaj co jest co. 

Tak jak w tytule, popełniłam torebkę, wg tego wzoru- wielkie uznanie dla autorki tutariala za klarowne wyjaśnienie krok po kroku jak taką torebkę uszyć. Z efektu jestem zadowolona, chociaż przydałoby się jednak więcej kieszonek, ale torba jest całkiem pakowna ja na swój rozmiar. Dla tych, co lubią nosić torebki przewieszone na skos - trzeba by uszyć dłuższe paski I rada ku pamięci dla mnie: wzmacniaj materiał przy zapięciu! Bo już podszewka zdążyła się rozedrzeć:(




piątek, 24 lutego 2012

Mały come back

Oj, zarasta mi ten blog mchem, a to przez małe rewolucje w moim życiu - przede wszystkim chodzi o rewolucje mieszkaniowe:)

Ale czasem popełnię jakieś szyciowe dzieło, wrzucam więc teraz rzeczy dwie: małą torebeczkę dla dziewczynki oraz zabawkę bardziej kreatywną, a mianowicie teatrzyk:)

Odsłona pierwsza - torebka:



Oczywiście, jak zawsze mam pomocnika:




Odsłona druga - teatrzyk, również z pomocnikiem - Zojka bardzo lubi jak coś się dzieje i zawsze musi wszystkiemu przypatrywać się z bliska:)