czwartek, 16 sierpnia 2012

Tada tada dam!!!

Wreszcie mogę z czystą przyjemnością zaprezentować uszytą przeze mnie część garderoby, którą bez wstydu mogę nosić - spodnie haremki, uszyte wg wykroju z Burdy 7/2010. Naprawdę, naprawdę tak mi się podobają, że najchętniej z siebie bym ich nie zdejmowała:)) Materiał z żadnych tam resztek, ani wygrzebanych w second handach kuponów, tylko kupiony w normalnym sklepie z tkaninami - co rzadko mi się zdarza, bo jednak  ceny czasem są powalające (za tę dzianinę zapłaciłam 73 złote, uch...), ale jest taki przyjemny i miły w dotyku, że warto było. Spodnie mają taką śmieszną zakładkę, przez co są dosyć oryginalne i ciekawe (czego oczywiście nie widać na zdjęciach, bo robione były na szybko przed powrotem z urlopu, Antoshia nie pomyślała, że można by zaprezentować ten fajny myk w spodniach, heh:)) Taka jestem z nich dumna, że aż mi się dalej chce coś szyć:) Ale to już po powrocie z Lipska:)

To może ja te spodnie pokażę:) Proszę bardzo:



3 komentarze:

  1. Cool :) taka skromna byłaś na spotkaniu a tymczasem naprawdę dobrze szyjesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję bardzo, bo ja skromna kobitka jestem;)

      Usuń
  2. Mam z tego samego wykroju :) Ze starego, amarantowego prześcieradła ;)

    OdpowiedzUsuń